ZAGRODNO

Radny

dysortografia też Smile

Krzysiek

sołtys

Radny

to straszne, takie demaskowanie!!!

rolnik

Wy tu pierdu, pierdu a p. doktor przyjmuje na dziko pacjentów, bez umowy z NFZ, pewnie czynszu też nie zapłaci bo nie ma umowy najmu, to się nie należy?

peka

Zamiast kłamać, anonimowy rolniku, i siać zamęt, lepiej zadzwoń do NFZ i sprawdź jaka jest sytuacja.

peka

Tu Piotr Kanikowski. Czekam na pewnego pana, który zarzucił mi stronniczość i wyraził chęć podyskutowania o tym najpierw przez gg, potem (chyba) również na forum? Halo, halo, czy jest tu pan Bartłomiej?

Radny

szwarc

Witam.
Jestem pacjentem GOZ.
Do tej pory siedziałem cicho, jednak patrząc w koło co dzieje się z Panią doktor Kołodziej zgroza mnie bierze.

Po przeczytaniu artukułu "Sól w oku władzy" Pana Piotra Kanikowskiego postanowiłem napisać maila do Gazety Wrocławskiej, do Pani redaktor naczelnej Agnieszki Niczewskiej. Poniżej przedstawię jego treść:

Witam.

Od lat ja i moja rodzina jesteśmy czytelnikami Gazety Wrocławskiej. Bardzo szanuję Wasz? Gazetę za rzetelność przekazywanych informacji, jednak ostatnio po ukazaniu się artykułu "Sól w oku władzy" jestem bardzo zawiedziony.

Otóż napisany przez Was artykuł jest po prostu stronniczy i ukazuje tylko rację jednej strony.

Sam byłem pacjentem Pani Barbary Kołodziej i nie do końca jest tak jak napisaliście. Fakt posiada ona gro pacjentów gminy przez to (tak jak widać u Was na zdjęciu) w ośrodku są ogromne kolejki. Aby dostać się do lekarza trzeba stać godzinami w kolejce jak za komuny. Co prawda Pani Kołodziej zatrudnia jeszcze jednego lekarza, do którego nie za bardzo ludzie chcą chodzić (jest to Pani emeryt). Pani doktor często spóźnia się do pracy -- no ale cóż prywatnie to może. Co do metod leczenia Pani doktor też mam pewne zastrzeżenia, wystarczy tylko wejść do gabinetu lekarskiego i od razu naszym oczom ukazują się same materiały reklamowe (zegarki, zasłonki itp.) leku (antybiotyku) np. Augumentin, który Pani doktor praktycznie cały czas przepisuje (nawet niemowlakom -- wiem z doświadczenia na mojej córce). Dlaczego jest on ciągle przepisywany -- można się domyślić. Kiedy pewnego razu dostałem "do ręki" swoją kartę pacjenta, na każdej stronie była pieczątka WIZYTA DOMOWA, której tak naprawdę nigdy nie było ! Uważam, że Pani Kołodziej nie ma czasu dla swoich pacjentów.

Pani doktor nie jest wcale taka nieskazitelna jak sugerujecie. Jak każdy doktor ma swoich zwolenników i przeciwników. Wy w swoim artykule pokazali?cie tylko jej zwolenników. Dlaczego w wypowiedziach nie ukazało się zdanie np. Pana doktora Krzysztofa Strojniaka czy pacjentów Gminnego O?rodka Zdrowia !? Jedną z wypowiadających się jest Pani Laszkiewicz, jak się domyślam rodzina byłego kandydata na wójta Pana Grzegorza Laszkiewicza z Wojciechowa któremu Pani Kołodziej udzieliła szczególnego poparcia ! Poza tym uważam, że autor artykułu też jest stronniczy ponieważ jest on byłym mieszkańcem gminy i zapewne jego rodzina również korzysta z usług Pani Kołodziej.

W gminnym ośrodku zdrowia jest o wiele lepiej, mniej kolejek, lepsi (dokładniejsi) specjaliści (lekarz rodzinny, ginekolog, pediatra), jest sala rehabilitacyjna. Przyjmujący tam lekarz rodzinny Pan Krzysztof Strojniak jest sumienny, solidny, pracowity, pracuje dłużej niż powinien, często przyjeżdża do domu (na wizytę domową). Kłopoty finansowe GOZ po części są spowodowane działalnością Pani Kołodziej.

Poza tym (z tego co mi wiadomo) wójt GZ proponował Pani Kołodziej Pracę w Gminnym Ośrodku Zdrowia jednak -- odmówiła. Ponadto Pani doktor nie wywiązała się z zeszłorocznych ustaleń z gminy a teraz to tylko się powtarza. Piszecie też, że gmina ma czas do 2008 roku -- czy to jest dużo ??!! A kiedy ma to zrobić jak WASZA Pani doktor ciągle tam urzęduje.

Proszę o odpowiedź : JAK MOŻNA BYŁO NAPISAĆ TAK STRONNICZY ARTYKUŁ BEZ POROZUMIENIA Z DRUGĄ STRONĄ ?

OSĄDZILIŚCIE WÓJTA I GMINĘ Z GÓRY NA PODSTAWIE WYPOWIEDZI JEDNEJ STRONY. CZY TAK POWINNA POSTĘPOWAĆ RZETELNA I UCZCIWA GAZETA ? !

Proszę mi wierzyć nie piszę tego bo jestem zwolennikiem Pana Słoniny -- bo tak nie jest -- nawet nie glosowałem na niego w wyborach. Po prostu boli mnie to, że piszecie NIEPRAWDĘ !

Proszę również o zamieszczenie w gazecie sprostowania tej całej sprawy.

Przez kilka dni (tygodni) nie było zupełnie żadnej odpowiedzi, więc wysłałem tego maila ponownie. Po paru dniach na gg skontaktował się ze mną autor artykułu Pan Piotr Kanikowski z którym Przeprowadziłem PRYWATNĄ rozmowę na gg.

Chciałem ją tutaj ukazać (w całości) na forum, jednak Pan Piotr stanowczo zaprotestował, twierdząc, że chcę dokonać manipulacji, że rozmów prywatnych sie nie ukazuje itd...

Dlaczego ?

Nie wiem, być może wypowiedział się nieszczerze lub nie przemyślał swoich "PRAWDZIWYCH" wypowiedzi, a może się wstydzi, nie wiem.

Proponuję aby forumowicze poprosili Pana Piotra aby się zgodził wtedy wystawię tę rozmowę i zobaczycie Państo dlaczego aktykuł Pana Piotra był stronniczy i co tak naprawdę chciał napisać - lecz mu niestety nie wyszło. Chociaż zobaczycie, że znajdzie setki wymówek aby tego nie wystawiać.

Moje zdanie na temat całej tej sprawy częściowo już znacie (z napisanego przeze mnie maila).

Niedawno dowiedziałem się, że Pani doktor oprócz pracy w Zagrodnie posiada jeszcze prywatną praktykę oraz przyjmuje w przychodni w Złotoryi - informacje te są nie potwierdzone - ale gdyby tak było - skąd ta "cudowna" Pani doktor bierze na to wszystko czas ?

A dlaczego Pani doktor nie chce przyjąć pracy od Wójta ? Co nie zależy jej na pacjentach ? Czy może chodzi o kasę zarabiać 5 tyś zł a 25 tyś zł - jest różnica nie ? Ale nie, wszyscy piszecie, że chodzi o pacjentów - to jest poprostu śmieszne. Nie ma ludzi niezastąpionych.

A standart świadczonych usług - ha byłem pacjentem Pani Kołodziej, a od około 2 lat jestem pacjentem GOZ i wierzcie mi praktyka lekarska Pani Kołodziej nie ma porównania, w GOZ jest o wiele lepiej i bardziej profesjonalnie. No ale cóż skąd biedny Pan Piotr może o tym wiedzieć, albo te całe biedne 4 tyś. omamione przez Panią Kołodziej.

GOZ to nie jest prywatne mieszkanko Pani Kołodziej. Skończyła jej się umowa, nie wywyiązała się z poprzednich - no to cześć - żegnamy - ale nie może jeszcze pół roku, a może jeszcze rok - kto wie jak długo. Gmina musi zrobić to i tamto - ale jak - Pani doktor ciągle u siebie. No i te biedne 4 tyś. pacjentów i ten wielki i straszny Wójt (i niedobry). No no. Rzeczywiście - TO JEST SKANDAL - tylko z której strony. Napewno nie ze strony pacjentów, bo Pan Piotr uważa, że ani pacjenci GOZ ani pacjenci P. Kołodziej nie są tu stroną - ha ha ha.

Dużo by tu jeszcze pisać - tylko po co - po to aby się denerwować.

Przedstawiłem tutaj swoje zdanie i tyle.

Ktoś kiedyś powiedział mi:
Wójt załatwia swoje, Pani Kołodziej swoje a ludzie się wszyscy kłócą.

W tym konflikcie winę ponoszą obie strony (i to po równi) tylko żadna nie chce sie przyznać. Każdy ma swoje zdanie. Jednak mnie najbardziej boli to, że Pan Piotr wystawia w gazecie artykuł ukazujący racje TYLKO jednej strony i "biednej" Pani doktor - cała reszta się nie liczy.

Słyszałem nawet różne ataki na temat boguducha winnego Pana Strojniaka - jakie - nie piszę, bo mogę niechcący go urazić - aż sam się boję cokolwiek tu pisać, co będzie jak ktoś mnie rozpozna - fanatycy Pani Kołodziej są wszędzie.

Na tym kończę i chyba więcej sie nie wypowiem, no chyba że pokażę naszą rozmowę z Panem Piotrem.

Pozdrawiam wszystkich i życzę dla oby stron mądrego rozwiązania konfliktu.

Radny

poprawka do wypowiedzi szwarca- doktor Strojniak jeszcze nie jest lekarzem rodzinnym, jest "tylko" chirurgiem a to duża różnica, jeśli ktoś ma szersze pojęcie o służbie zdrowia

peka

1. Nim zaczniemy wymianę ciosów, Panie Szwarc, proszę się przestawić. Ja znam Pana imię i nazwisko, ale reszta bywalców tego forum niekoniecznie. Byłoby nie fair, gdyby tylko jedna strona w tym pojedynku ponosiła personalną odpowiedzialność za wypowiadane słowa.
2. Zawód, który wykonuję, opiera się na zaufaniu. Jeśli chciałbym jakąś rozmowę upublicznić, to przed rozpoczęciem rozmowy powinienem go o tym uprzedzić. Pan dokonał nadużycia zaufania.
3. W rozmowie, którą prowadziliśmy na gg, nie ma niczego, czego musiałbym się wstydzić. Nie wypieram się ani jednego słowa, i jeśli teraz publicznie zada mi Pan te same pytania, tak samo publicznie na nie odpowiem. Proszę sprawdzić.
4. Obawiałem się manipulacji, cytowania fragmentów poza kontekstem lub bez pytań, opatrywania ich komentarzami. I słusznie. Pan już dokonał nieeleganckiej manipulacji sugerując czytelnikom forum, że mam nieczyste intencje, coś do ukrycia. To nie jest gra fair. Mimo tego, rozmawiajmy, ja się nie boję. Mam nadzieję, że Pan też.

peka

Odnośnie spraw poruszonych w liście do pani Agnieszki Niczewskiej.
1. Pan ma wybór. Może Pan kupić Słowo Polskie Gazetę Wrocławską albo inny tytuł, jeśli uważa go za rzetelniejszy. To spora wartość: wybór. Nie uważa Pan, że jeśli nie ze względu na ludzkie zdrowie to przynajmniej w imię tej wartości warto upomnieć się o ludzi, którym wójt próbuje wybierać lekarza. Zwłaszcza, że to nie garstka, ale zdecydowana większość mieszkańców gminy.
2. O stronniczości mógłbym wiele mówić. Pan jest obiektywny? Pan zna racje obu stron? Pana stanowisko to esencja stronniczości wymieszanej z nienawiscią do Pani doktor i niechęcią do wszystkich, którzy myślą inaczej.
Zapytam: rozmawiał Pan z doktor Kolodziej, by wyjaśnić swoje wątpliwości? Rozmawiał Pan z wójtem?
Ja rozmawiałem i z panią doktor, i z panem wójtem. Wypowiedzi obu stron pojawiają się w artykule. Wójt wyjaśnia, dlaczego wyrzuca dr Kołodziej. W podpisie pod jego zdjeciem jest informacja, że pani doktor nie zadbała o pomieszczenie, do którego mogłaby przenieść działalność. Raczej pani doktor mogłaby mieć pretensje, dlaczego nie dałem jej odpowiedzieć na ten zarzut (bo na niego nigdzie w tekście nie odpowiada, choć wyjaśniała mi dlaczego tak się stało).
To ważne, dlaczego w ogóle o tym konflikcie napisałem. Proszę zajrzeć do mojego postu na stronie 12 niniejszego wątku, w którym wyłuszczam swoje intencje. W skrócie mógłbym powiedzieć tak: swoją bezkompromisowością wójt krzywdzi 4 tysiące pacjentów - jako dziennikarz mam obowiązek być ze skrzywdzonymi i bronić ich przed taką arogancją władzy.
Do mnie do redakcji nie przychodzą, prosże Pana, silniejsi. Oni sobie zazwyczaj dobrze radzą bez pomocy mediów. Ja jestem czesto ostatnią deską ratunku skrzywdzonych, słabych, bezbronnych, bezradnych, samotnych, niewysłuchanych i zignorowanych. W tym przypadku chodzi o skrzywdzone 4 tysięcy pacjentów, którym lokalna władza wybrała, GDZIE i - zaryzykuję - U KOGO mają się odtąd leczyć. Jako dziennikarz, z definicji jestem z ludźmi przeciw władzy. Niezależnie od tego, kto ją sprawuje, a zwłaszcza niezależnie od koloru proporców jakie owa władza wciąga na maszt. W pierwszym odruchu serca zawsze jestem z petentem przeciwko urzędnikowi, z obywatelem przeciwko włodarzowi, z handlarką pietruszką przeciw strażnikowi miejskiemu. Potem rozmawiam z urzędnikiem, włodarzem, strażnikiem i staram się zrozumieć jego racje. Oczekuję, że mnie przekona, iż petentowi, obywatelowi, handlarce nie dzieje się krzywda. I czasem ulegam ich argumentom. Argumentacji wójta Zagrodna w tej sprawie nie uległem. Runęła po jednym telefonie do Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
3. Każdy doktor ma swoich zwolenników i przeciwników, zgoda. Wie Pan, Panie Szwarc. możemy się spierać o jakieś subiektywne oceny; o to czy pani doktor jest dobra czy zła, czy wójt robi dobrze czy źle, czy pownna prrzyjąć etat w ZOZ-ie, czy też trwać przy swoich pacjentach, czy 5 tysięcy to dużo czy mało i czy w GOZ leczą lepiej. Piękna awantura by nam wyszła, pan mówił by tak, ja mówiłbym siak, przednia rozrywka. Tyle że nie o rozrywkę tu chodzi, a o zaradzenie problemowi 4 tysięcy pacjentów. Ja opisałem w tym artykule rozwiązanie problemu. Wołałem poświęcim 3 tysiące znaków na to niż na udowadnianie sobie, kto ma rację. Gdybym miał do dyspozycji dwie kolumny, a nie taki płachetek strony, pewnie wyszedłby fresk dobitniej przedstawiający złożoność konfliktu w Zagrodnie. Niestety, gazeta nie jest z gumy i musiałem dokonać jakiegoś wyboru. Głosów pacjentów dr Strojniaka nie było, bo nie dzieje się im żadna krzywda. Pani doktor nie dąży do zamknięcia Gminnego Ośrodka Zdrowia. A gdyby dążyła - tak samo mocno protestowałbym w obrnie pacjentów GOZ-u.
4. Artykuł nie został napisany, jak pan imputuje "bez porozumienia z drugą stroną". Proszę zapytać wójta, ile dni go szukałem i ile czasu rozmawialiśmy w jego gabinecie dwa dni przed opublikowaniem tekstu.
5. Sprostować - z definicji - można wyłacznie informacje nieprawdziwe. Proszę wiec najpierw wskazać informację nieprawdziwą, i dowieść, że jest nieprawdziwa.
Amen

elektronik

Znalazłem najśmieszniejsze zdanie tego tematu

Krzysiek

Medycyna rodzinna jako dyscyplina i specjalność

Medycyna rodzinna jest dyscypliną akademicką i naukową, a także specjalnością medyczną, z własną treścią edukacyjną, badaniami naukowymi, bazą potwierdzonych danych i aktywnością kliniczną, ukierunkowaną na opiekę podstawową.

Medycyna rodzinna – charakterystyka dyscypliny

1. W normalnej sytuacji jest punktem pierwszego kontaktu z systemem opieki zdrowotnej, zapewniając korzystającym z niego otwartą i nielimitowaną dostępność, zajmując się wszystkimi problemami zdrowotnymi, niezależnie od wieku, płci oraz jakichkolwiek innych cech osoby, której problem dotyczy.
2. W efektywny sposób wykorzystuje zasoby opieki zdrowotnej poprzez koordynowanie opieki, współpracę z przedstawicielami innych zawodów opieki podstawowej oraz współdziałanie z innymi specjalnościami, przyjmując w razie potrzeby rolę adwokata pacjenta.
3. Rozwija personalne podejście, zorientowane na jednostkę, jej rodzinę
i środowisko.
4. Cechuje się unikalnym procesem konsultacji, który poprzez efektywne komunikowanie się lekarza z pacjentem z czasem buduje ich związek.
5. Odpowiada za zapewnianie długotrwałej ciągłości opieki, determinowanej przez potrzeby pacjenta.
6. Posiada swoisty proces podejmowania decyzji, determinowany częstością występowania choroby i zapadalności na nią w lokalnej społeczności.
7. Zajmuje się równocześnie zarówno ostrymi, jak i przewlekłymi problemami zdrowotnymi poszczególnych pacjentów.
8. Zajmuje się chorobą, w niezróżnicowanym, wczesnym stadium rozwoju, mogącą wymagać pilnej interwencji.
9. Promuje zarówno zdrowie, jak i dobre samopoczucie, poprzez odpowiednią i efektywną interwencję.
10. W szczególny sposób odpowiada za zdrowie lokalnej społeczności.
11. Zajmuje się problemami zdrowotnymi w ich wymiarze fizycznym, psycho- logicznym, społecznym, kulturowym i egzystencjalnym.

Lekarz rodzinny – charakterystyka specjalności

Lekarze rodzinni są to lekarze specjaliści, przeszkoleni zgodnie z pryncypiami medycyny rodzinnej. Są lekarzami osobistymi, w pierwszym rzędzie odpowiedzialnymi za zapewnienie każdej potrzebującej opieki medycznej jednostce, opieki całościowej i ciągłej, niezależnie od wieku, płci i rodzaju choroby tej jednostki. Sprawują opiekę nad jednostkami w kontekście ich rodzin, lokalnej społeczności i zaplecza kulturowego, zawsze respektując autonomię swoich pacjentów. Uznają również swoją zawodową odpowiedzialność przed lokalną społecznością. Negocjując ze swoimi pacjentami plany postępowania włączają w nie czynniki fizyczne, psychologiczne, społeczne, kulturowe i egzystencjalne, wykorzystując wiedzę i zaufanie zrodzone z częstych kontaktów. Lekarze rodzinni odgrywają swoją zawodową rolę poprzez promowanie zdrowia, zapobieganie chorobie oraz zapewnienie leczenia, opieki oraz opieki terminalnej. Realizują to bezpośrednio, albo poprzez świadczenia innych, według potrzeb zdrowotnych
i zasobów dostępnych w lokalnej społeczności, której służą, asystując pacjentom w razie konieczności w dostępie do tych świadczeń. Muszą podejmować odpowiedzialność za rozwijanie i zachowywanie swoich umiejętności, osobistego zrównoważenia oraz wartości, jako podstawy do efektywnej i bezpiecznej opieki nad pacjentami.
źródło: [link widoczny dla zalogowanych]